Witam serdecznie.
Dziś nie będzie o kartkach, tylko o moim małym skarbie znalezionym w garażu u mojej Teściowej. Nie bez oporów udało mi się ją przekonać, że ja spożytkuję ją lepiej.
A o co chodzi ??...............o Singera a raczej o Sincera (heeeeheeee), ponieważ moja maszyna ma urwany kawałek literki G, przez co nazwa została całkiem zmieniona. Na całe szczęście mąż obiecał coś zaradzić. Oczywiście maszyna jest cała do wyczyszczenia. Blat trzeba zeszlifować i odmalować to samo z resztą.
Ale i tak nie mogłam się powstrzymać przed pochwaleniem się.
Prawda,że prezentuje się wspaniale ?? Mi się strasznie podoba.
I jeszcze jedna rzecz....wczoraj wybrałam się na targ staroci i pokochałam to miejsce od razu. Niesamowity klimat i niesamowite skarby można tam znaleźć.
Oto co mi udało się upolować, na początek skromnie ale już wiem na pewno, że będę tam wpadać co miesiąc.
Kiedy go kupowałam to myślałam, że to klucz i już go widziałam jak sobie wisi u mnie w domku, jednak okazało się, że klucz to nie klucz a korkociąg.......u mnie chyba jednak będzie robił za klucz :)