W Diabelskim Młynie już po raz drugi zorganizowano wymiankę.
Tym razem była to wymiana magnesowa.
Moją parą została Karola
I muszę powiedzieć, że jestem totalnie zakochana w magnesiku i breloczku, który od niej dostałam.
Każdy, podkreślam każdy mój znajomy już widział i ślimaka.
A oto i on, jak napisała Karola "Hakus-Brelokus" i "Hakus-Magnesus"
Nazwy tak mi przypadły do gustu, że dziś wołam do swego Lubego gdzie mój Hakus a on patrzył na mnie jak bym po chińsku mówiła, w końcu się wyjaśniło, że chodzi o klucze :)
A to mój skromny zapiśnik na lodówkę w kształcie fartuszka :)
Zdjęcia bezczelnie zgapiłam z Diabelskiego Młynu....wybaczycie co??
oj Kochana, zdezorientowałaś męża tą "łaciną" :D:D:D
OdpowiedzUsuńOgromnie się cieszę, że "hakusy" przypadły Ci do gustu i jeszcze raz dziękuję za prześliczny kwiecisty "fartuszek"- za każdym razem, gdy przechodzę obok lodówki wywołuje uśmiech na twarzy :)))
fajne rzeczy :)
OdpowiedzUsuńzapraszam do mnie na ROZDANIE ! :)
www.zycie-kate.blogspot.com
Ale fajniuchne ślimaczorki, po Twoim powrocie chętnie obejrzę je na żywo :))
OdpowiedzUsuńwcale się nie dziwie ,że miłość do ślimaczej parki cię owładnęła;są po prostu boskie:)
OdpowiedzUsuń